Na naszych oczach w rozmaitych mediach i gremiach Yuval Noah Harari kreowany jest na autorytet „od wszystkiego”. Jego wypowiedzi są cytowane jako genialne bez względu na to czy dotyczą pandemii, wojny na Ukrainie, globalnego ocieplenia, agendy LGBT, religii czy przyszłości świata. Jego książki polecają takie osoby jak Mark Zuckerberg czy Bill Gates, a premier Mateusz Morawiecki był zaszczycony, że mógł sobie zrobić z nim zdjęcie podczas imprezy Impact’22.
Naszym zdaniem Harari zawdzięcza ten wielki sukces nie merytorycznej zawartości swoich książek, a wręcz przeciwnie, dzięki jej brakowi! W swojej trylogii stworzył opowieść, która ma pełnić rolę mitu dla świata po Wielkim Resecie. To Mit XXI a nawet XXII wieku. Mit, który ma zastąpić wszystko to, co stworzyła cywilizacja grecka, rzymska i chrześcijaństwo, a w co ludzie mają bezkrytycznie uwierzyć.
Mitu takiego potrzebuje kasta miliarderów, która dąży do stworzenia społeczeństwa niezdolnego do buntu, choćby z racji narastających nierówności społecznych. Jeśli ludzie uwierzą w spisaną przez Harariego opowieść, to obudzą się w takim właśnie świecie. W świecie, w którym garstka właścicieli globalnych korporacji przejmie kontrolę nie tylko nad całą własnością i władzą polityczną na naszej planecie, ale także nad ludzkimi ciałami i umysłami.
Naukowcy słusznie uważają Harariego za dyletanta i dlatego go ignorują. Naszym zdaniem to duży błąd. Bajek pisanych przez naczelnego ideologa III Rzeszy Alfreda Rosenberga, autora książki „Mit XX wieku”, też nikt nie traktował poważnie. Historycy filozofii bojkotowali tę książkę w okresie międzywojennym i odmawiają omawiania jej po dziś dzień. Mimo to, w imię współtworzonej przez niego „narracji” wymordowano wiele milionów ludzi. Przemoc udaje naukowość i dlatego trzeba zawczasu demaskować szatki, w które się ubiera jako mity, podszywające się tylko pod naukę. Dlatego też musiała w końcu powstać książka – pierwsza w wielojęzycznej literaturze światowej – która na poważnie rozprawia się z opowieścią Harariego. Chcieliśmy pokazać, że ci, którzy go promują naprawdę chcą pogrzebać ludzki świat i wprowadzić nas w erę rządów super bogatych Nadludzi, czyli „homo deus”. I to nie jest bajka, to się dzieje naprawdę. Nie lekceważmy Harariego i ludzi, którzy za nim stoją, gdyż za naszą bierność zapłacimy bardzo wysoką cenę. Pozbawią nas nawet prawa do bycia człowiekiem.